Przystanek Bieszczady – Rutkowscy domy z bali. Galeria zdjęć i video.

Przystanek Bieszczady – Rutkowscy domy z bali.

W ostatnich dniach mieliśmy przyjemność gościć w Bieszczadach. Wybraliśmy się tam na zaproszenie firmy Rutkowscy domy z bali naturalnych w celu zabezpieczenia podwaliny pod dom, który został zbudowany na placu ich firmy, a następnie przewieziony w docelowe miejsce gdzie ponownie został złożony przez Jacka i Przemka Rutkowskich.

W Bieszczady dotarliśmy w sobotę wieczorem. Po drodze podziwialiśmy piękne widoki, które za każdym razem zachwycają nas swoim pięknem. Następnego dnia spotkaliśmy się z Jackiem Rutkowskim aby wstępnie ustalić plan pracy na poniedziałek, a następnie pojechaliśmy do zagrody żubrów gdzie wczesną wiosną mamy zabezpieczyć podłogi tarasów oraz objechaliśmy różne ciekawe miejsca oddalone od szlaków turystycznych.

Jeżeli spodoba Ci się ten artykuł wspomóż mnie – Postaw mi kawę na buycoffee.to

Poza malowniczymi krajobrazami urzekło nas drewniane budownictwo. Zarówno to stare jak i nowe.

W poniedziałek rano pojawiliśmy się na placu budowy. Przyjechał również Pan, który rejestrował materiał video dla Discovery do jednego z odcinków nowego sezonu – Przystanek Bieszczady.

Zaczęliśmy pracę od odwrócenia podwalin i dokładnego pokrycia ich dolnych części impregnatem Ekotep 148.

Temperatura była lekko na plusie w związku z tym Ekotep dość mocno zgęstniał. Aby go rozrzedzić został podgrzany w gorącej wodzie.

Zabezpieczyliśmy dokładnie podwalinę uważając aby nie pobrudzić jej wierzchniej warstwy, który wraz ze ścianami ma został zabarwiona także impregnatem Ekotep ale o wiele jaśniejszym brązem.

Następnie podwalina została złożona i dokładnie ustawiona. Zostały nawiercone otwory na pręty mocujące ją do fundamentu.




Nie obyło się bez przygód. W czasie wiercenia otworów złamały się dwa wiertła. W związku z tym, że były dość nietypowe w związku z czym zaczęła grozić długa przerwa w budowie. Niestety w sercu Bieszczad nie ma zbyt wielu specjalistycznych sklepów. Ale za to jest zwyczaj pomagania sobie na wzajem. Udało się zdobyć kolejne wiertło i praca ruszyła.

Po zaznaczeniu otworów w fundamencie cała złożona podwalina została uniesiona przez dźwig i odłożona na bok. Otwory pod pręty zostały nawiercone na odpowiednią głębokość i za pomocą kotwy chemicznej zostały w nich osadzone pręty gwintowane. Następnie podwalina wróciła na swoje miejsce.

Dzień pracy dobiegł końca. Niestety my musieliśmy wracać do domu aby na drugi dzień wyruszyć na Targi Budma do Poznania.

Mamy nadzieję, że już niedługo zawitamy ponownie w tej pięknej krainie.